sobota, 30 listopada 2013

Harry cz.2

Czekaliśmy w dużym, jasnym pokoju na spotkanie z nimi, kiedy wreszcie przyszła nasza kolej poczułam stres ..nie wiem dlaczego ale coś we wewnątrz ciągnęło mnie tam.
-omg omg- wyszeptała Lola kiedy otwierała drzwi do pomieszczenia gdzie był zespół
-aaaa!-krzyknęła gdy ich zobaczyła a ja stanęłam przy drzwiach i pierwsze co to spojrzałam na znaną mi twarz: loki, zielone oczy, szeroki uśmiech ..Wszystko wróciło...
-Lola?!-na twarzy chłopaka pojawił się szeroki uśmiech a jednocześnie zdziwienie.
-Harry pamiętasz mnie!?-rzuciła mu się w ramiona
-no jakbym mógł cie nie pamiętać ..alee ty urosłaś i wyładniałaś -okręcił ją
-hah mam 15 lat nie mów do mnie jak do dziecka-udała obrażoną. Jakie to pięękne....
-15?maatko kope lat co u ciebie ?
-wszystko w porządku-Lola była wpatrzona w niego jak w obrazek. Nie wiem dlaczego ona ciągle  uważa że to najlepszy człowiek na świecie. Cham i dupek...
-poznaj reszte chłopaków Zayn, Louis, Niall i  Liam-wskazał po kolei na każdego
-hejka widzę że się bardzo dobrze znacie -przytulił blondynkę mulat
-no tak jej siostra....a właśnie co u niej? -Harryraz  przybrał poważniejszy wyraz twarzy. Hah. No tak, nawet nie zauważył że tu jestem.
-eghym-chrząknęłam a on uniósł głowę
-to ty?ale się zmieniłaś, Nicol.. -kącik jego ust uniósł się ale ja nie okazywałam żadnych emocji
-no ja-wzruszyłam ramionami
-jak ja cie dawno nie widziałem, co u ciebie?-mówił jak gdyby nigdy nic.
-a co cie to obchodzi ?-mruknęłam i oparłam się o ścianę
-dlaczego jesteś taka?-zrobił zdziwioną minę.
-jaka?
-taka niemiła-Jak w ogóle śmie  o to pytać. Jak mu nie wstyd?
-a dlaczego mam być miła?
-przecież byliśmy...my byliśmy jak rodzeństwo -znowu się uśmiechnął
-byliśmy dopóki ty wszystkiego nie spierdoliłeś -rozłożyłam ręce
-ale...-nie wiedział co powiedzieć
-nie pamiętasz? Z chęcią ci przypomnę. A więc tak, masz rację byliśmy jak rodzeństwo ale to było dawno. Ty postanowiłeś zostać 'kimś', zostawiłeś mnie, zostawiłeś wszystkich miałeś nas w dupie-powiedziałam głosem pełnym jadu
-nie prawda Nicol ja nie mogłem..-jego mina wyrażała ból, żal..wszystko. Ale..jego nie obchodziło co czułam więc dlaczego mnie by miało?
-czego nie mogłeś? Zadzwonić? Napisać ? Nie bądź śmieszny prosze cie-prychnęłam
-na prawdę jak tylko podpisaliśmy kontrakt kazano nam urwać wszystkie stare znajomości bo to by ''źle na nas wpływało'' ja chciałem ...ale postawili mi warunek albo przyjaciele albo zespół
-i ty oczywiście wybrałeś zespół-na chwilę zapadła cisza.
-Nicol przecież wiesz że ja zawsze o tym marzyłem-odezwał się w końcu
-nie wystarczyło ci śpiewanie dla mnie ?-powiedziałam cienkim głosem i poczułam jak pojedyncza łza spływa mi po policzku. To ciągle boli. ja tęskniłam przez długi czas. Niedawno jakoś sie pozbierałam a on tak po prostu tu przyjechał i wszystko znów zniszczył.
-przepraszam...zawaliłem wiem...ale teraz możemy to wszystko odbudować, może być tak jak kiedyś -kątem oka zauważyłam że reszta razem z Lolą odeszli w drugi kąt pokoju. Pewnie czuli się nieswojo przy tej 'kłótni'
-nie, nie będzie tak jak kiedyś..nigdy. Lola idziesz? -odwróciłam się w stronę drzwi
-ale już?-usłyszałam zawiedziony głos blondyny
-inne też czekają-złapałam za klamkę
-Nicol prosze cię-powiedział jeszcze ale zignorowałam to
-cześć wam, miło było was poznać a ciebie Hazza znowu zobaczyć
-mi też było miło..-przytulił ją ale cały czas patrzył na mnie
-będę tu jeszcze tydzień-oznajmił kiedy wychodziłam
Co on sobie wyobraża że od tak powie przepraszam i wszystko będzie jak dawniej? No chyba coś mu się od tej sławy poprzestawiało..Mamy 19 lat, takie rzeczy tylko w filmach...
-przepraszam-podeszłam do matki jednej z koleżanek Loli
-tak?-kobieta uśmiechnęła się
-mogłaby pani zaopiekować się Lolą bo ja musze iść-zrobiłam maślane oczka.
-Nicol gdzie ty..?-Lola
-oczywiście, Kelsey! Lola idzie z nami-powiedziała do swojej córki
-ja ide tylko weź czegoś nie odpierdol-warknęłam do niej
-miałaś ty iść ze mną..
-wali mi to
Poszłam do skate parku i usiadłam na ławce. Jakiś chłopak jeździł na desce a inny na rowerze. Po tym spotkaniu z nim wszystkie wspomnienia wróciły. Kiedyś przesiadywaliśmy tu całymi dniami, Harry zawsze próbował nauczyć mnie jeździć na desce ale nigdy mi się to nie udawało. Cały wolny czas spędzaliśmy razem, nawet mój pierwszy pocałunek przeżyłam z nim, oczywiście to było tylko tak dla pokazania mi jak to sie robi.Zawsze spotykał się z potencjalnymi kandydatami na moich chłopaków i przepytywał jak na przesłuchaniu, troszczył się o mnie jak o siostrę. Wszystko się zmieniło kiedy postanowił pójść do X Factor.Na poczatku cieszyłam się że chce spełnić swoje marzenie, że chce śpiewać tak na poważnie. Ale kiedy przechodził z tygodnia na tydzień dalej coraz bardziej się od siebie oddalaliśmy. Mało się widywaliśmy bo studio było w innym mieście, no i wtedy też poznał reszte chłopaków z zespołu z którymi sie stał tak jak kiedyś ze mną, nierozłączny. Kiedy zakończył się program, podpisali kontrakt i urwał ze mną i z innymi znajomymi stąd wszelkie kontakty, wyprowadził się z mamą do Londynu i już się nie odezwał ...


Siedziałam tam aż do zakończenia koncertu potem poczekałam pod halą na Lole i wróciłyśmy do domu. Ta oczywiście szalała, skakała i darła się jak głupia..Wypaplała wszystko co się wydarzyło mamie a ta zaraz  zaczęła wypytywać jaki teraz  jest, czy  się zmienił ....Zmienił się i to bardzo to już nie jest mój Harry...I już nigdy nie będzie taki jak kiedyś.
-tak tak okey....yhyy fajnie koniec kazania?już?-przewróciłam oczami
-tak ale młoda damo nie strzelaj mi tu fochów, masz szlaban !-pomachała mi palcem przed nosem
-za co do cholery?!-zerwałam się z krzesła i rozłożyłam ręce
-nie tym tonem do mnie. Za to że zostawiłaś siostrę samą
-po pierwsze zostawiłam ją z tą babą a po drugie ona ma 15 lat! nie jest dzieckiem!
-nie krzycz i mów z szacunkiem do starszych nie baba tylko pani i tak ona jest jeszcze dzieckiem a gdyby coś jej się stało?
-kurwa mać co by jej sie mogło stać na koncercie pięciu lalusiów?!
-nie obrażaj ich!-wtrąciła Lola
-nie wtrącaj się!-warknęłam
-a tak w ogóle to zachowałaś się podle w stosunku do Harrego, to nie jego wina że nie mógł...
-gdyby chciał to by mógł-rzuciłam łyżką i pobiegłam do swojego pokoju
-masz szlaban do odwołania!-krzyknęła jeszcze mama
Zajebiście, wakacje a ja mam szlaban. Nienawidzę jej, co ona myśli że ja pójde do niego, przeproszę i będzie okey. No to sie kurwa myli...Włączyłam muzykę na ful i położyłam się na łóżku.Po jakiś dziesięciu minutach usłyszałam wołanie mamy
-Nicol! zejdź na dół
-nie mam ochoty kochana mamo zejść do ciebie na dół-powiedziałam teatralnie
-nie do mnie, chodź tutaj
-nie, daj mi spokój  chcesz coś to mów-ściszyłam trochę muzykę
-okey nie to nie-powiedziała i zamilkła więc znów podkręciłam głośniki
Chwilę potem drzwi do mojego pokoju się uchyliły
-mogę?-zapytał znany mi zachrypnięty głos którego tak bardzo nienawidziłam
-nie, nie możesz, co ty tu w ogóle robisz wyjdź !-przekręciłam się na drugi bok
-proszę cię wysłuchaj mnie-wszedł do pokoju i zamknął drzwi
-czego mam słuchać ? twoich przeprosin ? nie dzięki ...idź sobie założyłam słuchawki na uszy. Poczułam jak łóżko się ugina spojrzałam w bok, Harry usiadł po turecku i rozglądał się po pokoju. Zignorowałam to i dalej  siedziałam obok niego z słuchawkami. Po kilku minutach zsunęłam je na szyję i patrzyłam przed siebie  w ciszy..
-tęskniłem za tobą -zaczął ale ja nic nie odpowiedziałam
-bardzo mi ciebie brakowało, czasami potrzebowałem mocnego kopniaka tak jak kiedyś, ale nie było ciebie...-ciągle milczałam
-ehh aleś ty sie zmieniła ............jesteś taka mraśna....taka seksi-dał mi kuksańca w bok, lekko się zaśmiałam ale zaraz  spoważniałam
-ale łóżeczko masz to samo co kiedyś hah kochałem na nim leżeć -rzucił się na poduszkę i zamknął oczy a ja spojrzałam na niego i zobaczyłam mojego Harrego tego którego tak kochałam
-czemu mi się tak przyglądasz?-nagle zapytał a ja jak oparzona odwróciłam wzrok -no przecież widziałem że się na mnie patrzyłaś..
-okeyy nie chcesz nie odzywaj się ale ja sobie tu posiedzę jeszcze-oznajmił. Nastała cisza. Nagle zaśmiał się:
-ej a pamiętasz jak rozwaliliśmy twoją szafę i twoja mama nas tak opierdoliła i kazała ją naprawiać ?haha ale w końcu sąsiad nam pomógł ....albo jak.....ojjj to to chciałbym przeżyć jeszcze raz...pamiętasz lato kiedy poznałaś tego Matta?-baaardzo dobrze pamiętam tamto lato....
-hahah próbny pocałunek... ojj  to było takie słodkie-powiedział a ja uśmiechnęłam się szeroko
-uśmiechasz się, mój sukces ....a pamiętasz jak chodziliśmy po mieście i zaczepialiśmy ludzi których nie znaliśmy?
-pfff my tu wszystkich znaliśmy wmawialiśmy sobie że ich nie znamy -zaśmiałam się
-hahah no może i tak to działało....aleee fajnie było wtedy nie?
-no fajnie było....było-powiedziałam i zwróciłam wzrok w jego stronę     -ja na prawdę tęskniłam za tobą Styles....przez ciebie odcięłam się od świata, teraz jestem sama, nie mam nikogo-powiedziałam z żalem
-ale dlaczego?
-bo...bo nie mogłam ich słuchać. Jak wyjechałeś i stałeś się 'kimś' zaczęli mówić o tobie takie rzeczy ja nie umiałam się z nimi już dogadać ...- chciałam sięgnął po telefon który leżał na łóżku przed nim, wyciągnęłam rękę i poczułam jak łapie ją i delikatnie unosi
-to przeze mnie?-zapytał przyglądając się bliznom na moim nadgarstku a ja milczałam ..
-przepraszam tak bardzo przepraszam-przytulił mnie mocno
-nie to ja przepraszam , nie powinnam się tak zachowywać przecież dotrzymałeś słowa
3 LATA WCZEŚNIEJ :
-na prawdę musisz ?-powiedziałam stojąc przy bramce prowadzącej do odprawy
-Nicol wiesz że to moje marzenie i że jak nie skorzystam z tej szansy to mogę żałować
-ale...kurwa
-posłuchaj przecież ciągle będziemy najlepszymi przyjaciółmi, nie wyjeżdżam na koniec świata
-ale nie będziemy się widywali tak jak dotychczas
-jak będe miał jakąkolwiek wolną chwilę to będę dzwonił i pisał  a teraz muszę już iść -rozłożył ręce
-będę tęskniła -wtuliłam się w niego
-obiecuję, obiecuję że wrócę zobaczysz -pocałował mnie w czoło i odszedł
TERAZ:
-no właśnie obiecałem że wrócę i jestem ale ty teraz też mi coś obiecaj-uniósł moją głowę tak abym patrzyła na niego.
-co?-mruknęłam cicho
-nigdy więcej tego nie rób -pocałował lekko moją rękę
-obiecuję-lekko się uśmiechnęłam
-kocham cię-powiedział a ja poczułam się jak kiedyś. Mój Harry wrócił. Nie mogę go znowu stracić.
-ja ciebie też-przytuliłam go najmocniej jak umiałam
-kiedy wyjeżdżasz?-odsunęłam się lekko
-za tydzień
-aha-posmutniałam
-słuchaj co byś powiedziała.....ej jedź z nami-uśmiechną się szeroko
-co? hah jak?-zaskoczył mnie tą propozycją.
-no normalnie będziesz z nami jeździła na koncerty i w ogóle, na prawdę nie chce się znowu rozstawać-patrzył na mnie pełen nadziei
-no ale jak ty to sobie wyobrażasz?
-ty skończyłaś jakąś szkołę co cie uczyli robić makijaże i te inne duperele nie?-przechylił głowę
-skąd wiesz?-zapytałam zdziwiona
-to że nie dzwoniłem nie znaczy że się tobą nie interesowałem -uśmiechnął się zadziornie
-ohh ...no skończyłam i co?
-nooo nasza makijażystka jest straaasznie drętwa-jego twarz wyrażała podły plan. Kocham go.
-haha chcesz ją wylać?-zaczęłam się śmiać
-a ty byś ją zastąpiła....znowu byśmy byli wszędzie razem
-chcesz zwolnić profesjonalistkę i zastąpić licealistką?-puknęłam go palcem w czoło
-dlaczego nie?-odparł entuzjastycznie
-taa jak na razie to mam szlaban na wychodzenie z domu a co dopiero na latanie po świecie
-ojjj ja sie zajmę twoją mamą .....a tak wgl to lubisz naszą muzykę ?bo z tego co Lola mówiła to nienawidzisz nas
-ojjjj to że tak mówie nie znaczy że was nie ubóstwiam-machnęłam ręką
-haha okeeyyyy nigdy cie nie ogarniałem-rzucił we mnie poduszką
-musiałam stwarzać pozory ....ale czasami was słucham jesteście nieźli
-nieźli?-uniósł brwi
-hahah dobrzy -zaśmialiśmy się
-to co iść gadać z twoją mamą?-wolno wypuściłam powietrze
-tak....ale  wiesz ja nie nie znam reszty chłopaków
-ojj poznasz i na pewno ich polubisz
-no okey mam nadzieję
-będzie jak kiedyś Harry i Nicol nierozłączni-puścił mi oczko i zszedł na dół.

Mama się zgodziła żeby z nim wyjechała, oczywiście było jej ciężko ale się zgodziła. Od tamtej pory byłam z nimi wszędzie. A z resztą chłopaków na prawdę się zaprzyjaźniłam i jest tak jak kiedyś... taka paczka najlepszych przyjaciół.



No to koniec imaga z Harrym. Nie ma szału:P Ale nie wszystko jest idealne. Pytanko do was czy chcecie żebym jeszcze dzisiaj dodała +18 ?

Przeczytałaś/eś? Zostaw tam na dole swoją opinię. Dla mnie to na prawdę ważne a wam zajmie tylko minutkę.


4 komentarze:

  1. Jest suuuper ^.^ Cieszę się, że Hazz i Nicol się pogodzili, to było słodkie :) Nie ogarniam dziewczyny, ale chyba ją lubię xDD
    Co do Twojego pytanka... Wiesz, nie musisz dodawać codziennie, a tym bardziej dwa razy dziennie :) Lubię to czytać, ale fajnie by było gdybyś pozostawiła jakiś niedosyt, wiesz o co cho ;) Po prostu chcę nie spać w nocy zastanawiając się, jak coś się potoczy, niecierpliwie wyczekując kolejnego imagina :D Rozumiesz mnie, prawda?
    Także zdaję się na Ciebie i czekam nn xx
    @Aga069

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Rozumiem rozumiem....Niedosyt powiadasz hah uważaj bo jak dowale jakiegoś i zostawie was na tydzień bez kontynuacji to będziecie mieli niedosyt :P hahaha nie no żart :P Obiecuję że niedługo dodam jakiegoś pozostawiającego 'niedosyt'.

      Usuń
  2. Podoba mi się to jest takie awww <3 Ale muszę się do czegoś przyczepić, chodzi o imię bohaterki pisze się Nicole ponieważ jest to francuskie imię a we Francji większość imion żeńskich ma na końcu -e- którego się nie czyta wiec wychodzi -Nikol- :) tak na przyszłość

    Pozdrawiam @nikiwi2468

    PS: Mam na imię Nicole

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ops ale wpadka :P haha z tym imieniem . Sorki, gdybym go używała ponownie będę sie pilnowała :D

      Usuń