sobota, 30 listopada 2013

Harry cz.2

Czekaliśmy w dużym, jasnym pokoju na spotkanie z nimi, kiedy wreszcie przyszła nasza kolej poczułam stres ..nie wiem dlaczego ale coś we wewnątrz ciągnęło mnie tam.
-omg omg- wyszeptała Lola kiedy otwierała drzwi do pomieszczenia gdzie był zespół
-aaaa!-krzyknęła gdy ich zobaczyła a ja stanęłam przy drzwiach i pierwsze co to spojrzałam na znaną mi twarz: loki, zielone oczy, szeroki uśmiech ..Wszystko wróciło...
-Lola?!-na twarzy chłopaka pojawił się szeroki uśmiech a jednocześnie zdziwienie.
-Harry pamiętasz mnie!?-rzuciła mu się w ramiona
-no jakbym mógł cie nie pamiętać ..alee ty urosłaś i wyładniałaś -okręcił ją
-hah mam 15 lat nie mów do mnie jak do dziecka-udała obrażoną. Jakie to pięękne....
-15?maatko kope lat co u ciebie ?
-wszystko w porządku-Lola była wpatrzona w niego jak w obrazek. Nie wiem dlaczego ona ciągle  uważa że to najlepszy człowiek na świecie. Cham i dupek...
-poznaj reszte chłopaków Zayn, Louis, Niall i  Liam-wskazał po kolei na każdego
-hejka widzę że się bardzo dobrze znacie -przytulił blondynkę mulat
-no tak jej siostra....a właśnie co u niej? -Harryraz  przybrał poważniejszy wyraz twarzy. Hah. No tak, nawet nie zauważył że tu jestem.
-eghym-chrząknęłam a on uniósł głowę
-to ty?ale się zmieniłaś, Nicol.. -kącik jego ust uniósł się ale ja nie okazywałam żadnych emocji
-no ja-wzruszyłam ramionami
-jak ja cie dawno nie widziałem, co u ciebie?-mówił jak gdyby nigdy nic.
-a co cie to obchodzi ?-mruknęłam i oparłam się o ścianę
-dlaczego jesteś taka?-zrobił zdziwioną minę.
-jaka?
-taka niemiła-Jak w ogóle śmie  o to pytać. Jak mu nie wstyd?
-a dlaczego mam być miła?
-przecież byliśmy...my byliśmy jak rodzeństwo -znowu się uśmiechnął
-byliśmy dopóki ty wszystkiego nie spierdoliłeś -rozłożyłam ręce
-ale...-nie wiedział co powiedzieć
-nie pamiętasz? Z chęcią ci przypomnę. A więc tak, masz rację byliśmy jak rodzeństwo ale to było dawno. Ty postanowiłeś zostać 'kimś', zostawiłeś mnie, zostawiłeś wszystkich miałeś nas w dupie-powiedziałam głosem pełnym jadu
-nie prawda Nicol ja nie mogłem..-jego mina wyrażała ból, żal..wszystko. Ale..jego nie obchodziło co czułam więc dlaczego mnie by miało?
-czego nie mogłeś? Zadzwonić? Napisać ? Nie bądź śmieszny prosze cie-prychnęłam
-na prawdę jak tylko podpisaliśmy kontrakt kazano nam urwać wszystkie stare znajomości bo to by ''źle na nas wpływało'' ja chciałem ...ale postawili mi warunek albo przyjaciele albo zespół
-i ty oczywiście wybrałeś zespół-na chwilę zapadła cisza.
-Nicol przecież wiesz że ja zawsze o tym marzyłem-odezwał się w końcu
-nie wystarczyło ci śpiewanie dla mnie ?-powiedziałam cienkim głosem i poczułam jak pojedyncza łza spływa mi po policzku. To ciągle boli. ja tęskniłam przez długi czas. Niedawno jakoś sie pozbierałam a on tak po prostu tu przyjechał i wszystko znów zniszczył.
-przepraszam...zawaliłem wiem...ale teraz możemy to wszystko odbudować, może być tak jak kiedyś -kątem oka zauważyłam że reszta razem z Lolą odeszli w drugi kąt pokoju. Pewnie czuli się nieswojo przy tej 'kłótni'
-nie, nie będzie tak jak kiedyś..nigdy. Lola idziesz? -odwróciłam się w stronę drzwi
-ale już?-usłyszałam zawiedziony głos blondyny
-inne też czekają-złapałam za klamkę
-Nicol prosze cię-powiedział jeszcze ale zignorowałam to
-cześć wam, miło było was poznać a ciebie Hazza znowu zobaczyć
-mi też było miło..-przytulił ją ale cały czas patrzył na mnie
-będę tu jeszcze tydzień-oznajmił kiedy wychodziłam
Co on sobie wyobraża że od tak powie przepraszam i wszystko będzie jak dawniej? No chyba coś mu się od tej sławy poprzestawiało..Mamy 19 lat, takie rzeczy tylko w filmach...
-przepraszam-podeszłam do matki jednej z koleżanek Loli
-tak?-kobieta uśmiechnęła się
-mogłaby pani zaopiekować się Lolą bo ja musze iść-zrobiłam maślane oczka.
-Nicol gdzie ty..?-Lola
-oczywiście, Kelsey! Lola idzie z nami-powiedziała do swojej córki
-ja ide tylko weź czegoś nie odpierdol-warknęłam do niej
-miałaś ty iść ze mną..
-wali mi to
Poszłam do skate parku i usiadłam na ławce. Jakiś chłopak jeździł na desce a inny na rowerze. Po tym spotkaniu z nim wszystkie wspomnienia wróciły. Kiedyś przesiadywaliśmy tu całymi dniami, Harry zawsze próbował nauczyć mnie jeździć na desce ale nigdy mi się to nie udawało. Cały wolny czas spędzaliśmy razem, nawet mój pierwszy pocałunek przeżyłam z nim, oczywiście to było tylko tak dla pokazania mi jak to sie robi.Zawsze spotykał się z potencjalnymi kandydatami na moich chłopaków i przepytywał jak na przesłuchaniu, troszczył się o mnie jak o siostrę. Wszystko się zmieniło kiedy postanowił pójść do X Factor.Na poczatku cieszyłam się że chce spełnić swoje marzenie, że chce śpiewać tak na poważnie. Ale kiedy przechodził z tygodnia na tydzień dalej coraz bardziej się od siebie oddalaliśmy. Mało się widywaliśmy bo studio było w innym mieście, no i wtedy też poznał reszte chłopaków z zespołu z którymi sie stał tak jak kiedyś ze mną, nierozłączny. Kiedy zakończył się program, podpisali kontrakt i urwał ze mną i z innymi znajomymi stąd wszelkie kontakty, wyprowadził się z mamą do Londynu i już się nie odezwał ...


Siedziałam tam aż do zakończenia koncertu potem poczekałam pod halą na Lole i wróciłyśmy do domu. Ta oczywiście szalała, skakała i darła się jak głupia..Wypaplała wszystko co się wydarzyło mamie a ta zaraz  zaczęła wypytywać jaki teraz  jest, czy  się zmienił ....Zmienił się i to bardzo to już nie jest mój Harry...I już nigdy nie będzie taki jak kiedyś.
-tak tak okey....yhyy fajnie koniec kazania?już?-przewróciłam oczami
-tak ale młoda damo nie strzelaj mi tu fochów, masz szlaban !-pomachała mi palcem przed nosem
-za co do cholery?!-zerwałam się z krzesła i rozłożyłam ręce
-nie tym tonem do mnie. Za to że zostawiłaś siostrę samą
-po pierwsze zostawiłam ją z tą babą a po drugie ona ma 15 lat! nie jest dzieckiem!
-nie krzycz i mów z szacunkiem do starszych nie baba tylko pani i tak ona jest jeszcze dzieckiem a gdyby coś jej się stało?
-kurwa mać co by jej sie mogło stać na koncercie pięciu lalusiów?!
-nie obrażaj ich!-wtrąciła Lola
-nie wtrącaj się!-warknęłam
-a tak w ogóle to zachowałaś się podle w stosunku do Harrego, to nie jego wina że nie mógł...
-gdyby chciał to by mógł-rzuciłam łyżką i pobiegłam do swojego pokoju
-masz szlaban do odwołania!-krzyknęła jeszcze mama
Zajebiście, wakacje a ja mam szlaban. Nienawidzę jej, co ona myśli że ja pójde do niego, przeproszę i będzie okey. No to sie kurwa myli...Włączyłam muzykę na ful i położyłam się na łóżku.Po jakiś dziesięciu minutach usłyszałam wołanie mamy
-Nicol! zejdź na dół
-nie mam ochoty kochana mamo zejść do ciebie na dół-powiedziałam teatralnie
-nie do mnie, chodź tutaj
-nie, daj mi spokój  chcesz coś to mów-ściszyłam trochę muzykę
-okey nie to nie-powiedziała i zamilkła więc znów podkręciłam głośniki
Chwilę potem drzwi do mojego pokoju się uchyliły
-mogę?-zapytał znany mi zachrypnięty głos którego tak bardzo nienawidziłam
-nie, nie możesz, co ty tu w ogóle robisz wyjdź !-przekręciłam się na drugi bok
-proszę cię wysłuchaj mnie-wszedł do pokoju i zamknął drzwi
-czego mam słuchać ? twoich przeprosin ? nie dzięki ...idź sobie założyłam słuchawki na uszy. Poczułam jak łóżko się ugina spojrzałam w bok, Harry usiadł po turecku i rozglądał się po pokoju. Zignorowałam to i dalej  siedziałam obok niego z słuchawkami. Po kilku minutach zsunęłam je na szyję i patrzyłam przed siebie  w ciszy..
-tęskniłem za tobą -zaczął ale ja nic nie odpowiedziałam
-bardzo mi ciebie brakowało, czasami potrzebowałem mocnego kopniaka tak jak kiedyś, ale nie było ciebie...-ciągle milczałam
-ehh aleś ty sie zmieniła ............jesteś taka mraśna....taka seksi-dał mi kuksańca w bok, lekko się zaśmiałam ale zaraz  spoważniałam
-ale łóżeczko masz to samo co kiedyś hah kochałem na nim leżeć -rzucił się na poduszkę i zamknął oczy a ja spojrzałam na niego i zobaczyłam mojego Harrego tego którego tak kochałam
-czemu mi się tak przyglądasz?-nagle zapytał a ja jak oparzona odwróciłam wzrok -no przecież widziałem że się na mnie patrzyłaś..
-okeyy nie chcesz nie odzywaj się ale ja sobie tu posiedzę jeszcze-oznajmił. Nastała cisza. Nagle zaśmiał się:
-ej a pamiętasz jak rozwaliliśmy twoją szafę i twoja mama nas tak opierdoliła i kazała ją naprawiać ?haha ale w końcu sąsiad nam pomógł ....albo jak.....ojjj to to chciałbym przeżyć jeszcze raz...pamiętasz lato kiedy poznałaś tego Matta?-baaardzo dobrze pamiętam tamto lato....
-hahah próbny pocałunek... ojj  to było takie słodkie-powiedział a ja uśmiechnęłam się szeroko
-uśmiechasz się, mój sukces ....a pamiętasz jak chodziliśmy po mieście i zaczepialiśmy ludzi których nie znaliśmy?
-pfff my tu wszystkich znaliśmy wmawialiśmy sobie że ich nie znamy -zaśmiałam się
-hahah no może i tak to działało....aleee fajnie było wtedy nie?
-no fajnie było....było-powiedziałam i zwróciłam wzrok w jego stronę     -ja na prawdę tęskniłam za tobą Styles....przez ciebie odcięłam się od świata, teraz jestem sama, nie mam nikogo-powiedziałam z żalem
-ale dlaczego?
-bo...bo nie mogłam ich słuchać. Jak wyjechałeś i stałeś się 'kimś' zaczęli mówić o tobie takie rzeczy ja nie umiałam się z nimi już dogadać ...- chciałam sięgnął po telefon który leżał na łóżku przed nim, wyciągnęłam rękę i poczułam jak łapie ją i delikatnie unosi
-to przeze mnie?-zapytał przyglądając się bliznom na moim nadgarstku a ja milczałam ..
-przepraszam tak bardzo przepraszam-przytulił mnie mocno
-nie to ja przepraszam , nie powinnam się tak zachowywać przecież dotrzymałeś słowa
3 LATA WCZEŚNIEJ :
-na prawdę musisz ?-powiedziałam stojąc przy bramce prowadzącej do odprawy
-Nicol wiesz że to moje marzenie i że jak nie skorzystam z tej szansy to mogę żałować
-ale...kurwa
-posłuchaj przecież ciągle będziemy najlepszymi przyjaciółmi, nie wyjeżdżam na koniec świata
-ale nie będziemy się widywali tak jak dotychczas
-jak będe miał jakąkolwiek wolną chwilę to będę dzwonił i pisał  a teraz muszę już iść -rozłożył ręce
-będę tęskniła -wtuliłam się w niego
-obiecuję, obiecuję że wrócę zobaczysz -pocałował mnie w czoło i odszedł
TERAZ:
-no właśnie obiecałem że wrócę i jestem ale ty teraz też mi coś obiecaj-uniósł moją głowę tak abym patrzyła na niego.
-co?-mruknęłam cicho
-nigdy więcej tego nie rób -pocałował lekko moją rękę
-obiecuję-lekko się uśmiechnęłam
-kocham cię-powiedział a ja poczułam się jak kiedyś. Mój Harry wrócił. Nie mogę go znowu stracić.
-ja ciebie też-przytuliłam go najmocniej jak umiałam
-kiedy wyjeżdżasz?-odsunęłam się lekko
-za tydzień
-aha-posmutniałam
-słuchaj co byś powiedziała.....ej jedź z nami-uśmiechną się szeroko
-co? hah jak?-zaskoczył mnie tą propozycją.
-no normalnie będziesz z nami jeździła na koncerty i w ogóle, na prawdę nie chce się znowu rozstawać-patrzył na mnie pełen nadziei
-no ale jak ty to sobie wyobrażasz?
-ty skończyłaś jakąś szkołę co cie uczyli robić makijaże i te inne duperele nie?-przechylił głowę
-skąd wiesz?-zapytałam zdziwiona
-to że nie dzwoniłem nie znaczy że się tobą nie interesowałem -uśmiechnął się zadziornie
-ohh ...no skończyłam i co?
-nooo nasza makijażystka jest straaasznie drętwa-jego twarz wyrażała podły plan. Kocham go.
-haha chcesz ją wylać?-zaczęłam się śmiać
-a ty byś ją zastąpiła....znowu byśmy byli wszędzie razem
-chcesz zwolnić profesjonalistkę i zastąpić licealistką?-puknęłam go palcem w czoło
-dlaczego nie?-odparł entuzjastycznie
-taa jak na razie to mam szlaban na wychodzenie z domu a co dopiero na latanie po świecie
-ojjj ja sie zajmę twoją mamą .....a tak wgl to lubisz naszą muzykę ?bo z tego co Lola mówiła to nienawidzisz nas
-ojjjj to że tak mówie nie znaczy że was nie ubóstwiam-machnęłam ręką
-haha okeeyyyy nigdy cie nie ogarniałem-rzucił we mnie poduszką
-musiałam stwarzać pozory ....ale czasami was słucham jesteście nieźli
-nieźli?-uniósł brwi
-hahah dobrzy -zaśmialiśmy się
-to co iść gadać z twoją mamą?-wolno wypuściłam powietrze
-tak....ale  wiesz ja nie nie znam reszty chłopaków
-ojj poznasz i na pewno ich polubisz
-no okey mam nadzieję
-będzie jak kiedyś Harry i Nicol nierozłączni-puścił mi oczko i zszedł na dół.

Mama się zgodziła żeby z nim wyjechała, oczywiście było jej ciężko ale się zgodziła. Od tamtej pory byłam z nimi wszędzie. A z resztą chłopaków na prawdę się zaprzyjaźniłam i jest tak jak kiedyś... taka paczka najlepszych przyjaciół.



No to koniec imaga z Harrym. Nie ma szału:P Ale nie wszystko jest idealne. Pytanko do was czy chcecie żebym jeszcze dzisiaj dodała +18 ?

Przeczytałaś/eś? Zostaw tam na dole swoją opinię. Dla mnie to na prawdę ważne a wam zajmie tylko minutkę.


piątek, 29 listopada 2013

Harry cz.1

-Posprzątaj w pokoju wrócę późno-powiedziała moja mama wychodząc do pracy
-jaasne- odpowiedziałam jej z sarkazmem
Usiadłam wygodnie na kanapie, jadłam chipsy i skakałam po kanałach. .....Nagle w uszach zabrzmiały mi znienawidzony głosy. I znowu kurwa to ''nananananana'. Co za debile a szczególnie ten cały Styles, gwiazdka od siedmiu boleści.
-aaaa Nicol 1D w telewizji !!aaaa!!-usłyszałam krzyki dobiegające ze schodów. Moja siostra prawie sie zabijając zbiegła do salonu i wbiła wzrok w telewizor
-weeeeeeź -przeciągnęłam przewracając oczami
-ciiii-uciszyła mnie a ja przełączyłam na inny kanał, Lola spojrzała na mnie wzrokiem mordercy
-przełącz to!!-wydarła się
-daj mi spokój nie będe słuchała tych debili
-Nicol!!przełącz !!-rzuciła się na mnie próbując wyrwać mi pilota
-kurwa-mruknęłam i uległam
-no.....noooooooo i sie skończyło, weź ty głupia jesteś -rzuciła we mnie poduszką
-masz 15 lat a zachowujesz się jak 9letnia psychofanka która tylko chce ich przelecieć
-co ty do nich masz?przecież kiedyś ty i ...
-to było kiedyś teraz tego już nie ma, rozumiesz! Zrozum to wreszcie! On olał wszystkich i wyniósł się do wieelkiego świata. Miał nas w dupie...Idź do siebie!-wskazałam na schody
-czekaj nie przełączaj !-złapała mnie za rękę
-co?!
-cicho słuchaj!- ''One Direction wystąpią w rodzinnym mieście Harrego Stylesa, fani są zachwyceni i cieszą się że nie zapomniał o nich''
-taa nie zapomniał w ogóle....
-aaaaaaaaaaaaa!!!!!!!!!cholera!! nie wierzę
-czego się prujesz -zakryłam uszy
-Nicol!!1D będą u nas!!oni dadzą tu koncert!! o boże boże!!ciekawe czy Harry mnie pamięta
-haha i co zamierzasz iść?Na pewno cie nie pamięta jesteś dla niego fanką jak każda inna-uśmiechnęłam się wrednie
-na pewno pamięta. Ide a jak inaczej ?!
-pomarzyć sobie możesz
-dlaczego? Pójde tam !! o boooże nie wierzę oni tu będą!-skakała z radości
-matka cie nie puści
-mam 15 lat puści, musi...-mina jej zrzedła -a jak nie puszczą?
-mam to gdzieś, wychodzę – oznajmiłam, założyłam buty i wyszłam z domu. Wyciągnęłam paczkę papierosów i odpaliłam jednego. Co Lola widzi w tych głupkach? Tylko nanana i nanana nic innego, chujostwo jakieś. Zaciągnęłam się dymem i prawie się udusiłam. Zakasłałam na widok wielkiego plakatu ''One Direction już za tydzień w Holmes Chapel! Jesteście gotowi?'' OMG co to w ogóle jest? I to coś wisi na bramie parku....no dlaczego ..
Połaziłam trochę po mieście, od pewnego czasu jestem typem samotnika, odcięłam się od dawnych znajomych i teraz chodzę własnymi ścieżkami...Mam gdzieś to że wszyscy plotkują za moimi plecami....
Weszłam do domu i poszłam do kuchni gdzie siedziały mama i Lola i podejrzanie się na mnie patrzyły
-yy co jest?-wzięłam z lodówki colę i stanęłam na przeciwko nich
-no pytaj ale wątpię -powiedziała mama do Loli
-Nicooooollll?
-czego chcesz?
-grzeczniej do siostry -mama rzuciła ostrzegawczy wzrok
-ta a więc czego chcesz?- spojrzała na mnie spode łba
-bo wiesz że za tydzień jest ten koncert nie?
-tych debili no jest, wszędzie wiszą jakieś durne plakaty o tym..i co?
-iii no bo mogę iść ale pod jednym warunkiem
-boże mów ty o co chodzi bo nie mam ochoty tu stać całą noc
-pójdziesz ze mną?-wypuściła szybko powietrze a ja zaczęłam się śmiać
-hahah czy cie bóg opuścił ? Haha no chyba se jaja robisz-puknęłam palcem w czoło
-no nie serio prooosze Nicol- złożyła ręce
 -nie ma takiej opcji -powiedziałam już poważnie
-Nicol nie bądź taka zrób to dla siostry ..-spojrzałam na nią z wzrokiem ''serio?''
-okeeyy zrób to dla własnego spokoju bo wiesz że jeżeli się nie zgodzisz ona nie da ci spokoju
-nie pójde na koncert tych debili!
-dlaczego?
-boi się spotkania z Harrym -palnęła Lola
-weź nie bądź durna po pierwsze mam go gdzieś po drugie i tak nie miałabym z nim osobistej styczności
-no nie wieeem....
-co masz na myśli?
-że mam bilety vip
-ooooo nieeeee czyli że jeszcze spotkanie z nimi?!NIE -chciałam już iść na górę do swojego pokoju gdy usłyszałam płacz......
-nosz cholera czego ryczysz?!-wydarłam się na nią
-Nicol proszę cię ten jeden jedyny raz cię o coś proszę, to dla mnie na prawdę ważne -spojrzała na mnie oczami pełnymi łez
-aaaaaaaaa! Jak ja cie....... dobra pójdę ale robię to tylko po to żebyś mi dała święty spokój
-kocham cię! Serio kocham cie siostra -przytuliła mnie
-dobra weź odejdź
-dzięki że tam z nią pójdziesz -mama
-robie to dla siebie nie dla niej
-heh ojj wiem że cie ruszyła jak zaczęła płakać
-hah nigdy -poszłam do łazienki umyłam się i położyłam spać.
TYDZIEŃ PÓŹNIEJ
Lola całymi dniami puszczała na fula piosenki 1D, robiła jakieś plakaty i inne duperele...To było takie wkurwiające. Ale już dzisiaj ten koszmar się skończy, pójdziemy na ten koncert wrócimy i będzie normalnie...
-Nicol! Ubrałaś się?!-wbiegła do mojego pokoju, a na sobie miała koszulkę z napisem ''I love One Direction'' i ich zdjęcie
-taak ...oo bleee jak możesz takie coś nosić, załóż coś normalnego
-nie! Cicho nie mam dzisiaj ochoty się kłócić -była cała uchachana
-a idź ..
-za 10 minut wychodzimy
-omggg dobra -spojrzałam na zegarek -16:30
-ejj stój!-zatrzymałam ją
-co?
-o której to się zaczyna?
-o 20
-to po jaką cholerę mamy być tam o 17?
-po taką że od 18 jest spotkanie z fanami -klasnęła
-booże to to jest przed koncertem ?-załamałam się
-noooo! boże jakie życie jest piękne
-z tobą to mordęga
-przeeestań -uśmiechnęła się i wyszła
**************************************
-no chodź ! Musze mieć dobre miejsce!-pośpieszyła mnie
-bawcie się dobrze -mama
-chyba żartujesz
-hah będzie fajnie zobaczysz
-zaaaaajebiście -wsunęłam buty i wyszłyśmy. Do areny gdzie miał odbyć sie koncert miałyśmy kawałek więc poszłyśmy pieszo. Doszłyśmy na miejsce i od razu ukazał nam sie widok mnóstwa dziewczyn...krzyczących dziewczyn do których zaraz dołączyła moja siostra.
-Lola co ona tu robi -powiedziała jakaś jej koleżanka
-ona ma imię-spojrzałam na nia ze złością a ta odwróciła wzrok..oj bało się biedactwo
-musiałam iść z nią bo mama mnie nie chciała puścić, nie zwracajcie na nią uwagi
-dzięęęki-pow do niej a ona tylko się uśmiechnęła




No okey, ten jest zwykły, lekki i przyjemny. Takie początki mojego pisania:D Podzieliłam go na dwie części ponieważ w całości na raz byłby za długi. Dwójka pojawi się jutro :D A następny będzie już ostrzejszy=+18. Kocham wasze reakcje na pornola z Niallem hah serio<3 ale wybaczcie, nie chciałam was demoralizować :P Samo wychodzi :P A i jeszcze jedno.Osobiście lubię widzieć w co ubrana jest bohaterka i tutaj właśnie dodałam zdjęcie ale teraz pytanie do was. Nie przeszkadza wam to? Mogę je dodawać?Czy raczej was to denerwuje alboo nw...Powiedzcie co myślicie :D

Przeczytałaś/eś? Zostaw tam na dole swoją opinię. Dla mnie to na prawdę ważne a wam zajmie tylko minutkę.

czwartek, 28 listopada 2013

Zayn

Siedziałam na ławce w parku i myślałam nad tym co powiedziała moja mama ''lepiej żebyś się nigdy nie urodziła, przez ciebie mam tylko kłopoty'' , na samo wspomnienie o tym poczułam jak łzy napływają mi do oczu. Jak matka może powiedzieć coś takiego własnej córce? Nie rozumiem tego..
2miesiące wcześniej:
-gdzieś ty była ?!-usłyszałam krzyk mamy już w drzwiach, ale nie ruszyło mnie to zbytnio bo byłam trochę pod wpływem i nie obchodził mnie otaczający świat teraz chciałam tylko iść spać...
-pytam po raz drugi gdzie byłaś!?-powtórzyła a ja nie zwracając na nią uwagi ruszyłam w stronę schodów. Złapała mnie za rękę i odwróciła w swoją stronę
-czego ?-mruknęłam
-pytałam o coś!-w jej oczach widać było złość
-na imprezie nie widać ?-okręciłam się i zaśmiałam jej w twarz
-nie mów do mnie tym tonem!
-bo co?!-w tym momencie poczułam ból na twarzy, uderzyła mnie....pierwszy raz w życiu
-bo jestem twoją matką i należy mi się szacunek!-dodała
-szanowałaby ciebie gdybyś ty szanowała mnie -złapałam się za policzek i spojrzałam na nią wzrokiem zabójcy
-to ostatni raz kiedy takie coś ma miejsce
-hah no ciekawe ciekawe kontynuuj
-jedziesz do ojca -powiedziała i wskazała na walizki które stały w przedpokoju
-co? Chcesz sie mnie pozbyć tak? Po prostu przyznaj że nie dajesz sobie rady jesteś za słaba ! -wykrzyczałam jej w twarz
-nie ! To ty jesteś beznadziejna ! Odkąd jesteś na tym świecie mam przez ciebie same kłopoty -te słowa raniły, choć byłam pijana to i tak to odczułam i to mocno
-czyli że co?
-czyli że lepiej by było gdybyś w ogóle się nie urodziła !-krzyknęła a ja poczułam jak łzy spływają mi po obolałym policzku
-to mogłaś mnie oddać! Na pewno miałabym lepsze życie niż tu z tobą !
-jeżeli tak ci tu źle to na pewno cie ucieszył fakt że jedziesz do ojca -uśmiechnęła się wrednie
-tak! Jestem zajebiście szczęśliwa że jade do obcego faceta! Zajebiście -płakałam. Ojca nie znałam w ogóle bo matka wyprowadziła się od niego zaraz po moim urodzeniu, nie wiem dlaczego...Nawet nie wiem gdzie mieszka, nic o nic nie wiem
-twoje walizki są spakowane . Jutro wylatujesz -powiedziała i poszła do kuchni
-jak to wylatuję ? To gdzie on mieszka?
-w Londynie-kiedy to usłyszałam pobiegłam do swojego pokoju zakryłam twarz poduszką i zaczęłam ryczeć jak dziecko. Londyn, przecież ja tu mam znajomych co prawda niewielu ale jednak. Wyjęłam telefon z tylnej kieszeni i wykręciłam numer do mojej przyjaciółki- Carly, przez załzawione oczy nie widziałam dokładnie cyferek obraz był zamazany ale jakoś wybrałam jej numer.
-no siema haha żyjesz? Ostro było nie? Trzeba to powtórzyć
-Carly-załkałam
-ejj co ci?
-ja....ja sie wyprowadzam
-co? Jak to? Co ty pierdolisz ? Ile ty wypiłaś ? Weeeź wytrzeźwiej i jutro pogadamy a nie pierdolisz głupoty
-to nie głupoty serio sie wyprowadzam
-omg no to dokąd to zmierzasz co?-mówiła ale czułam że mi nei wierzy
-do ......do Londynu
-Nicol ja wiem wiem że ty marzysz o ty swoim Londynie ...haha weź ty już nie pij więcej co?
-kurwa Carly mówie prawde -w słuchawce zapadła cisza
-jak ? Dlaczego?
-matka mnie wywala do ojca
-przecież ty go nie znasz
-wiem, ale musze, może tam będzie lepiej
-ale nie możesz mnie zostawić !Nicol!
-ja przepraszam ale nie mam innego wyjścia matka już mnie spakowała jutro wylatuje
-ta kobieta nie ma prawa nazywać się twoją matką to jest potwór który niszczy wszytko dookoła
-a wiesz co mi powiedziała ?że lepiej by było gdybym się nie urodziła -wybuchłam płaczem
-Nicol nie przejmuj się nie płacz prosze
-ale wiesz....ona ma racje, po co ja żyje dla kogo? Moja matka ma mnie w dupie po co ja mam żyć ?
-nie mów tak masz mnie! Jezu przestań tak mówić. Idź spać. Błagam cię nie zrób czegoś głupiego
-ej spotkamy się jutro rano?
-jasne że tak, tam gdzie zawsze?
-tam gdzie zawsze
Teraz:
Wyjechałam zostawiłam najlepszą przyjaciółkę , wyjechałam do całkiem innej rzeczywistości innego świata. Okazało się że ojciec nie jest taki zły...próbuje nawiązać ze mną kontakt ale ja nie chce, po prostu nie czuje z nim żadnych więzi. Mało z nim rozmawiam choć on chce i kiedy tylko ma okazję zagaduje ale moje odpowiedzi ograniczają się do :aha...mhmm ....ok. Wiem że sie stara ale ja jeszcze chyba nie jestem gotowa na takie bliskości z nim bo znam go praktycznie te 2 miesiące.
Wstałam z ławki i udałam się w kierunku nie odwiedzanego już skateparku. Lubiłam tam chodzić bo byłam tam sama, chociaż przez chwile bez tych wszystkich ludzi... Ale dzisiaj chyba to nie wypali. Jakich chłopak jeździł na rowerze, miał czarne czarne rurki i białą koszulkę.włosy ścięte na 'jeża'.
 Nie widziało mi sie siedzieć tu razem z nim ale co miałam innego robić? Ojciec w pracy, byłabym sama w domu. Położyłam się na trawie i bawiłam się bransoletką. Nagle coś zasłoniło mi słońce
-czego?-burknęłam
-cześć
-ta hej-powiedziałam otwierając lekko oczy, zobaczyłam nad sobą tego chłopaka więc zaraz je znowu zamknęłam . On mi strasznie kogoś przypominał ale za cholere nie wiem kogo..
-jestem Zayn
-serio? Fajnie-uśmiechnęłam się sztucznie
-a ty?-ciągnął. Boże czego on chce?
-Nicol
-ładne imie tak jak właścicielka-nie no co on sobie robi? Podniosłam się na łokciach i spojrzałam na chłopaka.
-o cholera!-krzyknęłam zakrywając ręką twarz
-co?-zasmiał się
-ty jesteś Zayn ten Zayn Malik ten co ja myśle ?-patrzyłam na niego z wielkimi oczami
-a o jakim Zaynie Maliku myślisz?
-tym z One Direction?
-no to dobrze myślisz
-o matko
-fanka?
-ymm no chyba tak
-hah no i wpadłem...wiesz nie myślałem że będziesz mnie znała
-dlaczego? -poklepałam miejsce obok siebie które zaraz zajął
-bo nie wyglądasz na taką która słucha 5 ładnych chłopaków
-haha jaka skromność, słucham wszystkiego co mi wpadnie w ucho i wy jesteście nieźli
-dziękuję w imieniu moim i reszty
-co tu robisz?
-a chciałem się troche od tego wszystkiego oderwać
-hah od czego ty sie chcesz odrywać? Twoje życie jest idealne
-uwierz mi nie jest. Czasami chciałbym być zwykłym chłopakiem, nie sławnym Zaynem Malikiem i żyć jak normalni ludzie w moim wieku, tak jak ty
-oj nie chciałbyś mieć takiego życia jak ja serio
-dlaczego? Nie napadają cie w każdym miejscu fani, robisz co chcesz. Masz rodzinę przy sobie
-no i tu bym się z tobą zamieniła, mieć rodzine daleko to jest to
-czemu tak mówisz ? Przecież mama i tata to najważniejsze osoby w twoim życiu
-w moim? Nie.. matka ma mnie w dupie, ojciec niby nie ale ja jego tak więc...wychodzi że co? Że moje życie jest do bani a twoje to to o czym zawsze marzyłam
-nie możliwe że mama ma cie gdzieś To zawsze będzie twoja mama i ona cie kocha , na pewno
-tak? Twoja mama powiedziała ci kiedyś że lepiej by było gdybyś się nie urodził i wysłała do ojca który mieszka w zupełnie innym kraju? Nie? No popatrz a moja właśnie tak zrobiła -na chwile zapanowała cisza a ja zowu się rozkleiłam
-ej nie płacz. Jeśli jest tak jak mówisz to znaczy że jesteś najsilniejsza osobą jaką spotkałem-spojrzałam na niego i przetarłam oczy
-tak. Dla niej nie warto ryczeć . Okey juz jest dobrze ...-uśmiechnęłam się
-dasz mi swój numer?-nagle zapytał
-y numer? Emm haha no ładnie najpierw mnie pocieszasz a teraz sępisz numer
-nie sępię ładnie spytałem
-a po co ci mój numer?
-nie wiem
-haha okey
-ja musze już iść bo zaraz jedziemy na koncert......masz mój -podał mi karteczkę -jakbyś chciała to napisz czy coś
-Malik przygotowany na wszystko
-haha a jak
-no to cześć miło było cie poznać
-cześć mi też -poszedł a ja zapisałam sobie jego numer w telefonie
Po kilku dniach napisałam do niego. Spotkaliśmy
się na kawie, Zayn jest bardzo fajnym chłopakiem. Teraz spotykamy się tak często jak tylko możemy. Staliśmy się najlepszymi przyjaciółmi. Zanim go poznałam nie miałam tu znajomych, w ogóle nie znałam nikogo. Zayn przedstawił mnie reszcie 1D, też się polubiliśmy. Pomógł mi otworzyć się przed ojcem przez co nasze stosunki się polepszyły. Po roku naszej znajomości Zayn przyszedł do mnie i oznajmił że poznał dziewczynę -Perrie, hah ten głupek pytał mnie czy może z nią chodzić :P To na prawdę świetna dziewczyna, zaprzyjaźniłyśmy się. Dzięki niemu moje życie totalnie się zmieniło.
Byłam z nim zawsze, nawet w tych najgorszych chwilach. Kiedy nadszedł ten dzień i 1D ogłosiło że kończą współpracę ze sobą jak i w tych wesołych dla niego chwilach kiedy razem z Perrie oznajmili że będę ciocią  Nie sądziłam że poznam kogoś tak wspaniałego, a to wszystko zaczęło się przez przypadkowe spotkanie ...



Przyszedł czas na Zayna!! Na początek DZIĘKUJĘ DZIEWCZYNĄ KTÓRE SKOMENTOWAŁY POPRZEDNIEGO POSTA...<3SERIO, JARAŁAM SIĘ JAK MAŁE DZIECKO;P....Mam nadzieję że i ten wam się spodoba choć przyznaję że jest słabszy od tych dwóch które dodałam.(zdarza sie).

Przeczytałaś/eś? Zostaw tam na dole swoją opinię. Dla mnie to na prawdę ważne a wam zajmie tylko minutkę.

Niall +18

-Lily Collins!U mnie w domu, oj zanotuję to w pamiętniczku-powiedział szyderczo Horan.
-Oboje wiemy że żadne z nas nie ma ochoty przebywać w swoim towarzystwie więc załatwmy to szybko i bezboleśnie -wysyczałam przez zęby.
-Zapraszam-wykonał teatralny gest ręką. Weszłam do środka. Niby normalne mieszkanie ale gdyby tu zrobić rewizję założę się że zielska i pistoletów tu nie mało. Nie jest tak inteligentny żeby schować to gdzie indziej..
-Dobra dawaj towar i wychodzę-oznajmiłam oschle.
-Ojj Lily Lily nic się nie zmieniłaś ciągle zimna suka-pokiwał głową przyglądając się mi z pożądaniem.
-A ty nadal zimny drań-uśmiechnęłam się sztucznie.
-Dlaczego jest tak,
że cie nienawidzę a jednak chcę się z tobą pieprzyć od rana do wieczora?-zapytał podchodząc do mnie
-Horan wielu facetów chciałoby mnie pieprzyć-uwodzicielsko zarzuciłam włosami. W mojej głowie zrodził się niecny plan.Wykorzystać, zostawić, zarobić.
-Zróbmy to-rzucił się na mnie i przywarł do ściany
-A-a-lekko go od siebie odepchnęłam    -Najpierw prochy-wyciągnęłam rękę. Chłopak sięgnął do tylnej kieszeni i wyciągnął kilka torebek z białym proszkiem. Położyłam je na szafce obok.
-A więc od rana do wieczora powiadasz?-mruknęłam mu do ucha. Poczułam jego usta na swojej szyi. Jęknęłam cicho i wsunęłam rękę pod jego koszulkę która po chwili wylądowała gdzieś na podłodze. Przejechał językiem po moim obojczyku i wrócił do ust. Sięgnęłam do rozporka swojej skórzanej kurtki i zdjęłam ją z siebie.
-Zostaw ja chce to robić-warknął w moje usta na co tylko się zaśmiałam i wróciłam do zdejmowania z siebie kolejnych rzeczy. Złapał mnie za nadgarstki kiedy próbowałam odpiąć guzik spodni i przeniósł moje dłonie na jego pasek. Odpuściłam i zabrałam się za odzienie dolne chłopaka. Po uporaniu się ze spodniami został w samych bokserkach. Przerwał pocałunek i spojrzał na mnie jak lew na ofiarę. Dosłownie zdarł ze mnie zwiewną bluzkę. Oblizał usta na widok moich piersi w koronkowym staniku. Kątem oka zobaczyłam wybrzuszenia w jego bokserkach więc postanowiłam się z nim zabawić. Założyłam ręce na jego szyi i  podskoczyłam oplatając go nogami. Specjalnie otarłam się o jego przyrodzenie. Wydał z siebie głośne sapnięcie po czym posadził mnie na szafce i szybkim ruchem pozbawił spodni. Oparł się na moich udach i zaczął całować od ust schodząc w dół do piersi. Wziął w zęby jedno ramiączko i 'strzelił nim'. Jedną ręką je masował a drugą zjechał do majtek. Przejechał palcami po we
wnętrznej stronie mojego uda. Zatrzęsłam się pod wpływem przyjemnego uczucia. Odchyliłam głowę do tyłu i przymrużyłam oczy wydając z siebie ciche pomrukiwania. Składając mokre pocałunki na moim brzuchu ściągnął ze mnie majtki. Patrzyłam jak zbliża się do mojej kobiecości , spojrzał na mnie spod blond grzywki i zatopił swoje usta we mnie. Niekontrolowanie krzyknęłam jego imie.
-Tak, krzycz głośno Lily-powiedział nie przerywając swojej czynności co jeszcze bardziej mnie podnieciło. Wbiłam paznokcie w rogi szafki i wygięłam swoje ciało. Nogi oplotłam wokół jego torsu przyciągając go do siebie jeszcze bardziej.Moje ciało napięło się kiedy do ust dołączył również język, jego okrężne ruchy doprowadzały mnie do obłędu. Chciałam zacisnął nogi ale mi na to nie pozwolił. Już nie wytrzymuje czuję że niedługo nastąpi punkt kulminacyjny.
-A-a jeszcze nie-oderwał się ode mnie a ja jęknęłam niezadowolona przerwaną przyjemnością. Stanął wyprostowany i ściągnął bokserki. Moim oczom ukazało się jego dość duże przyrodzenie. Chwilę potem gwałtownie we mnie wszedł. Ból mieszał się z ekscytacją i pożądaniem.
-Szybciej Niall!-krzyknęłam ale chłopak zastosował moją grę. Zwolnił najbardziej jak sie chyba dało i patrzył na mnie z chytrym uśmieszkiem.
-Kurwa Horan!Proszę-wydyszałam ostatnie słowo do jego ucha.
-Powiedz że tego chcesz-odpowiedział mi przygryzając moje ucho.
-Pragnę cie teraz!-szepnęłam i zamknęłam przestrzeń między nami. Moje piersi dotykały jego torsu. W końcu mnie posłuchał i przyspieszył do granic możliwości. Co chwilę któreś z nas krzyczało imię drugiego.
-Zaraz dojdę-powiedziałam i wydałam z siebie głośny jęk. Niall wykonał jeszcze kilka ruchów i doszliśmy w tym samym momencie.Chłopak osunął się na podłogę i oparł o szafkę, ja chwilę potem zrobiłam to samo.
-Nie zmienia to faktu że cię nienawidzę-powiedział dysząc
-I nawzajem-odpowiedziałam. Siedziałam tak obok niego jeszcze kilka minut kiedy poczułam jego głowę na moim ramieniu. Obróciłam głowę i zobaczyłam smacznie śpiącego blondyna. Na to czekałam. Ostrożnie wstałam i włożyłam na siebie moje ciuchy. Poprawiłam włosy i chwyciłam torebki z proszkiem leżące na szafce w korytarzu. Po cichu wyszłam z mieszkania i udałam się w stronę naszej 'budy' . Amfa jest a 200 zł dla mnie. Fuck. W sumie mogłam pomyśleć o takim rozwiązaniu sprawy gdy szef zamówił całe pudełko tego.Cóż... będę pamiętała o tym na przyszłość.






No to kontynuujemy z grubej rury :D +18! Od razu mówię że u mnie są to wyjątkowe sytuacje ponieważ nie umiem pisać TYCH scen..Mam do w głowie(tak zbok ze mnie:P) ale nie umiem tego przeleć na papier.
I przypominam :
Poszukuję współautorki do tego bloga. 
Osoby doświadczonej(lub mniej) która poprowadzi go ze mną. 
Uważam że w dwójkę można więcej zdziałać, a również notki pojawiałyby się zapewne częściej.
Jesteś chętna?
1. W komentarzu napisz mi jakiś namiar na siebie(TT,mail,GG,Fb)
2.Będę chciała przeczytać twój przykładowy imagin



Przeczytałaś/eś?Zostaw tam na dole swoją opinię. Dla mnie to na prawdę ważne a wam zajmie to tylko minutkę.


środa, 27 listopada 2013

Harry

-Wynoś się!!-krzyknęłam mu w twarz. Dupek mnie zdradza. Jestem tego pewna. Wraca późno do domu i śmierdzi jakimiś damskimi perfumami. Tyle czasu razem a on tak po prostu znalazł sobie inną. Od dłuższego czasu podejrzewałam że coś jest nie tak...
-Megan nikogo nie mam! czy ty nie możesz tego zrozumieć? Czy może nie chcesz?! Co?! Chcesz się mnie pozbyć?!-dodał tonem jakim ja przed chwilą do niego mówiłam
-Oo niee jak możesz mnie o coś takiego oskarżać ?! Wypierdalaj z tego domu Styles! Teraz!-otworzyłam drzwi i wyrzuciłam za nie jego torbę która poleciała aż za schody.
-Meg prosze cie, uwierz mi-powiedział delikatnym głosem
-Powiedziałam coś!!-odwróciłam głowę czekając aż wyjdzie. Zrobił to, a ja zatrzasnęłam za nim drzwi. Osunęłam się na drewnianą podłogę i zaczęłam cicho szlochać. Prawie podskoczyłam kiedy z drugiej strony ktoś kopnął w drzwi. Usłyszałam warkot odpalanego silnika i pisk opon. Odjechał. I dobrze. Nie chce go widzieć. Nie chce go już znać. Kocham go ale to minie. Musi. Zapomnę.Muszę.
Podniosłam się i udałam do salonu. Otworzyłam barek i wyjęłam z niego butelkę whisky i duży kieliszek. Wzięłam koc usiadłam na kanapie i napełniłam naczynie do połowy. Popatrzyłam chwilę  na złoty napój i wypiłam go na raz. Nalałam kolejną dawkę i również po chwili opróżniłam kieliszek.. Zerknęłam w dół. Aron-mój....nasz kot łasił się do mnie, ocierając się o moje nogi. Kiedy zauważył że zwrócił moją uwagę usiadł, przechylił głowę i patrzył na mnie swoimi dużymi zielonymi oczami.Harry ma takie same. Kocie. Hipnotyzujące. Dlaczego wszystko mi go przypomina?Nie chcę!Chcę zapomnieć! Zignorowałam przeszywający wzrok Arona i przechyliłam butelkę whisky, alkohol rozniósł się po raz kolejny tego wieczoru w moim ciele. Podciągnęłam nogi do siebie i oparłam na nich głowę.
''Kocham Cię''-tyle razy mi to mówił. Prosto w oczy. Wydawało się to szczere...Nigdy nie  zawahał się przed wypowiedzeniem tych słów. Ale czy byłam jedyną do której tak mówił?
''Jesteś taka piękna''-powtarzał to codziennie. Rano, kiedy budził się koło mnie. W południe, kiedy robiliśmy razem obiad. Wieczorem, kiedy zasypiał przy mnie.
''Jedyna i na zawsze''-nie mogę uwierzyć że mógł to mówić jeszcze komuś. Zawsze jego wyznania kończyły się namiętnymi pocałunkami i pieszczotami. Ale czy byłam jedyną którą tak traktował?
Dla mnie każda chwila spędzona z nim była najlepszą w życiu. Jedna doskonalsza od drugiej. Każdy dzień z nim mógłby trwać wiecznie. Cieszyłam się jak dziecko gdy go tylko widziałam.
Może to moja wina.... Może nie byłam dla niego wystarczająco dobra i znalazł sobie swój ideał. Czuł się hamowany? Czasami nie zgadzałam się żeby wychodził z kumplami...ale czy to powód do zdrady? Kłóciliśmy się, ale to chyba normalne w związku. Nie rozumiem. Jak można zrobić coś takiego osobie która ci ufa. Ja ufałam mu bezgranicznie. Jeszcze miesiąc temu nie śmiałabym go podejrzewać o takie posunięcie. Ale teraz....już sama nie wiem co myśleć. Nie wiem co gorsze. Czy to że mogę się mylić a tym samym zniszczyć to co między nami było. Czy to że jednak mam rację i....to również nasz niszczy.
Upiłam ostatni łyk i postawiłam pustą butelkę na szklanym stoliku przede mną. Wstałam, wyjęłam z barku wódkę i chwiejnym krokiem pokonałam przeszkody stojące mi na drodze do korytarza. Usiadłam na podłodze i wsunęłam na nogi buty. Po kilku nieudanych próbach w końcu otworzyłam drzwi i wyszłam z domu. Potknęłam się o schodek, lecz by ratować moją 'procentową przyjaciółkę' zebrałam się i zeszłam z nich bez szwanku. Moje ciało owiał chłodny wieczorny wiatr. Odkręciłam zakrętkę i wyrzuciłam ją gdzieś na trawę. Przeszłam za bramę i kierując się przed siebie upiłam łyk. Skrzywiłam się na smak gorzkiego płynu w moich ustach. Szłam przed siebie aż zobaczyłam znajomą mi postać siedząca na ławce po drogiej stronie ulicy. Siedział tam ze spuszczoną głową. Przyspieszyłam.Wbiegłam na ulicę.
-Nienawidzę cie idioto!-krzyknęłam i nagle poczułam silny ból rozchodzący się po całym moim ciele. Pisk opon przejął całkiem moje uszy. Leżałam na asfalcie a w okół mnie czerwony płyn rysował długie kreski i plamy. Słyszałam tylko głosy dwóch mężczyzn.''dzwoń po pogotowie!'', ''ona wybiegła mi pod koła'', ''dzwoń po tą cholerną karetkę!''. Jednego z nich nie znałam. Za to drugi był dla mnie jak najlepsza, ostatnia melodia. Otworzyłam lekko oczy i zobaczyłam moją rękę. Była cała czerwona. Kawałek szkła wbity w skórę oraz rozlany alkohol potęgowały ból. Nie mogłam się ruszyć. Nic nie mogłam zrobić. Nagle poczułam czyjąś dłoń na policzku, spojrzałam w górę i zobaczyłam jego. Łzy spływające po jego policzkach nie pasowały do Mojego Harrego. Mój Hazz był zawsze uśmiechnięty i zadowolony.
-Meg, kochanie, prosze cie wytrzymaj, karetka już jedzie-powiedział ocierając  że Uśmiechnęłam się.
-Kocham cię-wyszeptałam i zamknęłam oczy. Powoli odpływałam, traciłam kontakt z rzeczywistością. Ostatnim co usłyszałam były te dwa najpiękniejsze słowa wypowiedziane z ust Harrego. Zasnęłam na zawsze.


Proszę o komentarze. Bardzo mi na tym zależy.

Witam!

Hejka! Witam wszystkich na moim blogu o One Direction! Będę tu zamieszczała imaginy z Zaynem,Harrym i Niallem(tak, tak w 1D jest jeszcze Lou i Liaś-nie umiem pisać imaginów z nimi. Wybaczcie).
Ja nazywam się Magda i mam 16 lat. Mieszkam w małej miejscowości w centralnej Polsce. Kocham 1D i to już mój czwarty blog o nich. Na koniec notki dam linki do nich. Iii tyle o mnie :P Gdybyście chcieli coś wiedzieć to http://ask.fm/Magda1D . Mam nadzieję że moje teksty się wam spodobają i będziecie je komentowali. Do każdego imagina będę dodawała zdęcia głównych bohaterów aby było wam lepiej ich sobie wyobrazić. Mnie osobiście to pomaga:D
OGŁOSZENIE
Poszukuję współautorki do tego bloga. 
Osoby doświadczonej(lub mniej) która poprowadzi go ze mną. 
Uważam że w dwójkę można więcej zdziałać, a również notki pojawiałyby się zapewne częściej.
Jesteś chętna?
1. W komentarzu napisz mi jakiś namiar na siebie(TT,mail,GG,Fb)
2.Będę chciała przeczytać twój przykładowy imagin
Let's go!!! Zgłaszajcie się:D Na prawdę myślę że możemy stworzyć coś fajnego.
Mój Twitter-@Horan6_9Malik



OFICJALNIE OTWIERAM TEGO BLOGA!