-Jak sie spało kotku?-wolną rękę położył na moim biodrze a zaraz potem upił kolejny łyk piwa.
-Krótkoo-mruknęłam z jeszcze przymrużonymi oczami.
-Według mnie było warto biorąc pod uwagę wczorajszą noc-naparł na mnie tak że musiałam przechylić się do tyłu i złożył pocałunek na mojej szyi. Zaśmiałam się i tylko mruknęłam w odpowiedzi. Jeszcze zbyt słabo kontaktuje żeby rozwijać swoje wypowiedzi. Stałam tak przy nim z prawie zamkniętymi oczami nie reagując zupełnie na jego pocałunki. Chce spać!
-Ej! chyba muszę przestać cie pieprzyć w nocy bo rano w ogóle na mnie nie reagujesz -odsunął się ode mnie i popatrzył poważnie.
-Nie pierdol Harry nie wytrzymałbyś bez seksu dnia-wzruszyłam ramionami wiedząc że mówie prawdę. Harry to maniak ...Nie potrafi sie powstrzymywać, kiedy najdzie go ochota po prostu zaciąga mnie na ubocze i to robi. Osobiście mi to nie przeszkadza bo za każdym razem robi to z czułością i miłością.
-Daj łyka-wyciągnęłam rękę w stronę butelki którą zaraz dostałam.Przechyliłam szklane naczynie i napiłam się. Nagle Hazz trącił mnie w ramie i troche napoju wylało się na mnie. Ciecz spływała po moim obojczyku a potem brzuchu. Spojrzałam na niego ostrzegawczo.
-Wybacz, jednakże to nie może się zmarnować -powiedział i zaczął zlizywać napój z mojej skóry delikatnie ją przy tym całując.
-Ej też chce taką zabawe!-krzyknęłam i przechyliłam butelke w jego stronę przez co cała jej zawartość wylądowała na torsie chłopaka. Zrobiłam odpowiedni manewr tak że teraz to moje usta znajdowały się przy skórze lokowatego. Zjeżdżałam z pocałunkami coraz niżej rozkoszując się ciepłem jego ciała i posmakiem piwa. Zobaczyłam jak pojedyncza stróżka napoju spływa pod materiał bokserek. Cóż...nic nie może się zmarnować.. Przejechałam językiem po jego brzuchu aż do linii bokserek a następnie delikatnie wsunęłam pod nie język. Zsunęłam je lekko ukazując w pełnej okazałości literę V . Zaczęłam wodzić językiem po nowo odkrytym skrawku ciała.
-Lily przestań bo zaraz dojde-zaśmiał się głęboko a ja wyprostowałam się powoli, ocierając się o jego przyrodzenie niby przypadkiem. Pocałowałam go przelotnie w nos i minęłam kierujac się po ręcznik aby się wytrzeć.
-Co dziś planujesz robić?-zapytał siadając przy stole
-Nie wiem, chyba Pezz przyjdzie z Malikem więc -wzruszyłam ramionami
-Zayn nic mi nie mówił że wpadają
-Zapomniał pewnie, mógłbyś skoczyć do sklepu -oznajmiłam przeciągając się
-Boże twój brzuch jest tak seksowny-wymruczał na co ja przechyliłam głowę i pomachałam nią
-To pojedziesz po coś do jedzenia na wieczór?-powtórzyłam pytanie
-Chodź ze mną
-Nieee chce mi sie
-Mi też nie ale z tobą mi sie zachce
-Ide sie ubrać-odpuściłam i ruszyłam do pokoju. Założyłam ciuchy i podciągnęłam rękawy bluzy. Wróciłam na dół. Hazz czekał już ubrany i wypachniony jak zawsze..
***
-Dlaczego nie?-stał przede mną przechylony na prawą stronę z butelką wódki w ręku wielce oburzony.Pomińmy fakt że wykłóca się o tą wódkę już 10 minut....-Hazz weź przestań, nie możesz choć raz posiedzieć trzeźwy?-oparłam się o rączke wózka i patrzyłam na niego znudzonym wzrokiem
-Sugerujesz coś?-wyprostował się i patrzył na mnie wiercąc we mnie dziurę
-Em tak ja coś sugeruje. Może byście łaskawie dzieci zwolnili kolejke-odpowiedział mu zdenerwowany głos jakiegoś faceta za nami. Spojrzeliśmy na niego i równocześnie wybuchnęliśmy śmiechem.
-Odłóż to-powiedziałam stanowczo ale nadal się uśmiechałam
-I nie jesteśmy dziećmi, mam 19 lat-rzucił do niego dziecięcym głosikiem gdy mijał jego wózek. Posłałam mu nieme ''już, cicho'' i zachichotałam. Harry objął mnie ramieniem i odeszliśmy z tego stoiska.
-Widzisz, nie kłóć się ze mną w sklepie-oznajmiłam i puknęłam go w bok
-Sztywniak-wzruszył ramionami.
-Ok to wszystko czy jeszcze coś?-spojrzałam na zawartość naszego wózka. I zaraz sama sobie odpowiedziałam
-Piwo, nie ma piwa-ruszyłam w stronę puszek z napojem.
-No a kurwa mi wódki nie pozwoliłaś wziąć-fuknął oburzony
-Matko, piwo to piwo , jednym sie nie upijesz-wyrzuciłam w górę ręce i pokiwałam głową na jego dziecinade
-Kocham cie-poczułam jego usta na jego policzku na co tylko się uśmiechnęłam i szłam dalej
-Ja, ty, Zayn, Pezz-odliczałam kolejne puszki wkładając je do wózka.
-Ej a Horan?Jest w ogóle w Londynie? Bo Lou i Liam są u rodziców ale Nialla to nie widziałem dwa dni
-Emm nie wiem też sie z nim nie widziałam, zadzwoń czy jest w domu. Może wpadnie-po raz kolejny oparłam się o rączke. Harry wyjął telefon i przyłożył do ucha.
- -No siema, jesteś w domu?
- -Wbijasz? Zerrie będzie
- -No nie, decyduj teraz bo kupujemy piwo-zaśmiał się. OMG jak zwykel blondyn niezdecydowany
- -Okey. 17 u nas
- -No pa
-Przyjdzie-oznajmił chowając telefon a ja wzięłam jeszcze jedno piwo.
-Okey teraz już wszytko-powiedziałam i skierowałam się w stronę kasy. Wyłożyłam wszystko na ladę i zwróciłam się do chłopaka.
-Lokowaty wyskakuj z kasy , ostatnio ja płaciłam-powiedziałam wyciągając ręke. Kasjerka zaśmiała się a Hazz podał mi kilka banknotów i zapłaciłam za zakupy.
-No co, serio ostatnio ja płaciłam-powtórzyłam gdy zobaczyłam jak kiwa głową patrząc na swój portfel.
-Nie no luz-zaśmiałam się i poczochrałam go po włosach
***
-Hej seksi lady!-przywitał mnie szerokim uśmiechem Zayn zaraz w progu.-No siemka, siemka-przytuliłam go
-Aaa Pezz-pisnęłam na widok przyjaciółki pomimo że widziałyśmy się wczoraj. Hah.
-Heejoo-ucałowałyśmy się w policzek i przeszliśmy do salonu. Zayn zaraz rozłożył się na kanapie obok Harrego.
-Cześć Hazzuś-pomachała mu blondynka co odwzajemnił uśmiechem
-Co u was?-zapytałam siadając ale zaraz musiałam znów wstać bo usłyszałam dzwonek do drzwi. Horanek przyszedł!Otworzyłam drzwi i od razu wyciągnęłam ręce w jego stronę krzycząc:
-Dwa dni bez ciebie!!-przerwałam
-To jak rok bez jedzenia!!-dokończył i zaczęliśmy się śmiać. Kocham tego debila. Serio. Poprzytulaliśmy się i wróciliśmy do pozostałych. Niall przywitał się ze wszystkimi. Wypiliśmy po piwie. Wymieniliśmy sie najnowszymi wydarzeniami z naszego życia uwzględniając wyznanie Nialla :''Robiąc podsumowanie ostatnich dwóch lat mego zacnego życia towarzyskiego nikt nie zrobił mi tak dobrego loda jak Lilly'' przez co dostał po łbie od Hazzy , natomiast ja miałam dziesięć minut polewki. A co do tego....to długa historia. Impreza...I tak wyszło...Było minęło. Teraz to raczej wspomnienie które wywołuje śmiech. Chłopaki pograli w Fife a my zrobiłyśmy pizze. Około 24 towarzystwo się rozeszło i a ja z Harrym poszliśmy spać.
10 KOMENTARZY=NOWY IMAGIN :)
Kochana masz ogroomny talent. Uwielbiam jak piszesz. Czekam na następnego ;)
OdpowiedzUsuń:** dziękuję a następny BD jak warunek zostanie spełniony :D
UsuńBardzi m sie podoba. Cudowny *.* nie moge sie doczekac nowego <3
OdpowiedzUsuńOmmmm az sie usmiecham do telefonu :) a może zrobisz 2 część z Harrym +18? Nie tego ale tamtego z balu ?? <3
OdpowiedzUsuńHmm no w sumie czemu by nie :D hehe okey w takim razie następnym będzie druga część balu :D (oczywiscie jak bd 10 komków ):P
UsuńAaaaaaaaaa!Cieszę sie bardzo i już doczekać sie nie mogę! <3 piszesz genialnie :*
UsuńBoskie :) Więcej takich <3
OdpowiedzUsuńAgan :*
Świetny! :P No właśnie, zgadzam się z powyższym komentarzem anonima, chętnie bym przeczytała drugą część z Hazzą! :P <3
OdpowiedzUsuńZadedykujesz dla mnie imagin jakiś? ŚWIETNY TEN JEST
OdpowiedzUsuńOczywiście :D Jakieś konkretne życzenie co do tego z kim ma być? (nie pisze z Larrym:P)
UsuńCzekam z niecierpliwiona na następny. Nie ważne z kim będzie i tak będzie świetny :)
OdpowiedzUsuńAaa czekam na następnego. Masz talent dziewczyno!
OdpowiedzUsuńKochana świetnie piszesz. Przeczytałam wszystkie imaginy i naprawdę masz talent! Czy mogłabyś mnie informować o pojawieniu się nowego wpisu? / @R94and1D ;)
OdpowiedzUsuńJasne:D Następny pojawi się jak tylko będe mogła wejść na komputer :D
Usuńnapisz błagam twoje imaginy są zarombiste <3 xd
OdpowiedzUsuńZgadzam sie z ^ . Piszesz super :)
OdpowiedzUsuńHahahahaha Horan rozwala system xD
OdpowiedzUsuń